Wyjazd biznesowy do USA. Jaka wiza?

Opublikowano: 12.02.2009 r.

Autor: Franz Cissarz

O czym przedsiębiorca powinien pamiętać by nie popaść w konflikt z amerykańskim prawem imigracyjnym.

Z reguły wyjeżdżając do USA, i to zarówno deklarując cele biznesowe jak i turystyczne, otrzymujemy, niejako w pakiecie, wizę typu B1/B2.

Są to dwie różne wizy, kryteria ich przyznawania są, poza celem w jakim zostały wydane, podobne. Stąd też zapewne, dla wygody użytkownika, zwłaszcza, że wizy są 10 letnie, mają podwójny charakter, by wyjeżdżając ponownie do USA nie było konieczności wyrabiania nowej wizy tylko dlatego, że cel drugiego wyjazdu jest nieco inny.

O ile wiza B-2 nie wzbudza żadnych kontrowersji interpretacyjnych – jest po prostu wizą turystyczną upoważniającą nas do pobytu do 6 miesięcy w USA w celu nie związanym z pracą bądź innymi czynnościami zawodowymi – to już wiza B-1 może powodować takie wątpliwości. Jeśli są wątpliwości, to jeszcze nie jest źle. Gorzej, gdy mamy przekonanie, że wiza ta umożliwia nam wykonywanie pracy zarobkowej, niechby i typowo menedżerskiej.

Tak niestety nie jest.

Pokrótce postaram się wyjaśnić zasady rządzące wizą B-1. Wskażę czynności których pod żadnym pozorem, pod rygorem deportacji i zakazu ponownego wjazdu, nie wolno wykonywać, oraz czynności, które mieszczą się w zakresie przewidzianym dla tej wizy.

Informacja ta powinna być szczególnie pomocna osobom zakładającym spółki w USA, i to zarówno w celu ochrony majątku jak i w celach operacyjnych np. prowadzenia sprzedaży na rynku północnoamerykańskim.

Przebywając w USA na wizie B-1 bez problemu może prowadzić negocjacje handlowe w imieniu naszej firmy z Polski czy innego kraju. Możemy również prowadzić wszelkie czynności związane z kwestią utrzymania posiadanej w USA spółki, nawet piastując stanowisko Prezydenta danej spółki, nie podejmując jednak działań operacyjnych na terenie Stanów Zjednoczonych.

Wolno nam prezentować nasze produkty o ile czynności te nie mają charakteru stałego a jedynie incydentalny i jesteśmy w stanie, w razie potrzeby, przekonać do tego urzędnika imigracyjnego.

Podstawową zasadą przy odprawie imigracyjnej na lotnisku jest mówienie prawdy. Wszak jesteśmy poważnymi przedsiębiorcami, nie ma więc powodów byśmy mieli nie być wpuszczeni do USA pod pretekstem, że będziemy zbierali truskawki.

Jednak nadmierna wylewność co do celu podróży może nam niespodziewanie zaszkodzić, jeśli tylko się nieświadomie zagalopujemy i zadeklarujemy chęć wykonywania czynności, która faktycznie, bądź w interpretacji urzędnika imigracyjnego, będzie zawierała się w katalogu działań wymagających wizy nieimigracyjnej, zatrudnieniowej.

Każda wymieniona przez nas czynność, która mogłaby mieć wpływ na rynek pracy w USA może mieć dla nas katastrofalne skutki. Oczywiste jest, że załatwienie spraw administracyjnych związanych z posiadaną w USA firmą np. zatrudnienie pracowników, zatwierdzenie planów, otwarcie rachunku bankowego, negocjacje handlowe z odbiorcami czy dostawcami w imieniu firmy z Polski, zwłaszcza na imprezach targowych, wpływu na rynek pracy nie mają. Któż mógłby to zrobić za nas?

Jednak regularne prowadzenie sprzedaży z firmy amerykańskiej klientom w Stanach jest już działaniem, które „eliminuje” amerykańskiego pracownika z możliwości ubiegania się o to stanowisko.

Podobny problem występuje przy prezentacji produktów czy obsłudze maszyn i urządzeń. Należy unikać sytuacji, która mogłaby być zinterpretowana jako działalność nieincydentalna.

Wyjątkiem tutaj są instalacje zakupionych za granicą maszyn przez uprawnionych instalatorów oraz ich serwis gwarancyjny w ciągu roku od sprzedaży.

Dobrze jednak mieć odpowiednie dokumenty potwierdzające nałożenie na dostawcę takiego obowiązku.

I co najważniejsze – nasza praca na wizie B-1 musi być opłacana przez naszą firmę w Polsce. Wszelkie gratyfikacje ze strony firmy amerykańskiej, choćby naszej, będą mogły zostać poczytane jako dowód na świadczenie pracy w USA.

Co zatem zrobić, jeśli nie chcemy być w naszych działaniach ograniczeni, nieustannie się kontrolować i być niepewnym urzędniczych interpretacji?

Powinniśmy wystąpić o nieimigracyjną wizę zatrudnieniową.

Ale o tym w następnym artykule.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Powiązane posty

Jak w ciągu jednego dnia przenieść firmę do USARozwiązanie, które wydaje się być abstrakcją, w najlepszym razie rozwiązaniem stosowanym przez duże korporacje, w rzeczywistości jest dostępne (...)
285.000 spółek pod jednym adresemPojęcie "spółka z Delaware" potrafi rozpalić umysły domorosłych ekspertów do czerwoności. Ile w tych teoriach prawdy?
Pan na poczcie. Jak skutecznie bronić się przed niechcianą korespondencją urzędową?Ile to razy byliśmy stawiani w niekomfortowej sytuacji, kiedy listonosz wręczał nam pismo, którego wolelibyśmy nigdy nie otrzymać? Czy da się (...)
Kickstarter – jak pozyskać finansowanie z crowdfundingu?Nie przejmuj się, że Kickstarter nie obsługuje polskich przedsiębiorców. Zostań przedsiębiorcą amerykańskim!